Header

18 lutego 2013

Zestaw kluczy pilnie poszukiwany!

Każdy Petrolhead, lub jak kto woli maniak motoryzacji, jest trochę jak kura – lubi pogrzebać przy samochodzie. Do tego, jak powszechnie wiadomo, potrzeba porządnego zestawu kluczy, nasadek, grzechotek, śrubokrętów i tym podobnego cudactwa. Sam w swoim garażu posiadam dość dużo różnego żelastwa tego typu, kompletowanego przez lata. Chociaż raczej dekompletowanego, ponieważ mam nadludzkie zdolności łamania kluczy, ukręcania grzechotek, a nasadki pękają na sam mój widok. Stąd wyniknęła potrzeba zakupu zestawu narzędzi w gustownej walizeczce, którym będę mógł rozkręcić cały samochód, urywając większość śrub i później skręcić go z powrotem, wymieniając pourywane śrubki na nowe. Ewentualnie wykorzystując te porozwalane, jeśli tylko opanuje umiejętności powtórnego ich scalania.

Przeglądając internety można znaleźć różne opinie: od takich, że do domowego użytku wystarczy najzwyklejszy zestaw chińczyków z plasteliny wygrzanej w piekarniku, przez chińczyki ze średniej półki w stylu Yato czy innego Stanleya, po głosy, że bez Bety lepiej nie podchodzić. Dlatego zwracam się z prośbą o pomoc do Was, drodzy Petrolheadzi (bo Szwagrów zarezerwował Blogo ;) ):
Jakich zestawów kluczy używacie, ewentualnie co byście polecili w budżecie do 400 PeeLeNów? Wiem, że taka kasa to żaden szał, ale więcej raczej nie wysupłam. Potrzebuję zestawu nasadek, grzechotek i jakiś płaskich, ze wszystkimi przedłużkami, końcówkami do świec, ogólnie takiego, żeby można było złożyć niebitego Passata z Niemiec, który granicę przekroczył w busie, pozapakowywany w kartony. Ewentualnie zacząć dorabiać jako pomoc drogowa, która robi auta na miejscu. Śrubokręty i bity mam, więc tego nie potrzebuje, płaskie w sumie też mam, ale tych to nigdy za wiele.

Pomożecie?

P.S. Nie, nie dozbieram jeszcze stówki albo dwóch.

11 komentarzy: