Header

28 maja 2012

AutoShow Wrocław 2012

Targi motoryzacyjne to doskonały sposób, żeby zaprezentować swoją markę szerokiemu gronu odbiorców. Nie dziwi więc to, że imprezy tego typu organizowane są chyba w każdym, większym mieście. A jako że Wrocław to jedno z większych miast w Polsce, targi zawitały pod dach Hali Stulecia. Termin może niezbyt trafny, bo w tym samym czasie Katowice postanowiły mieć swój Profi Auto Show 2012. Wystawcy mieli twardy orzech do zgryzienia, który Śląsk wybrać i niestety dla Wrocławiaków, większość wybrała ten Górny... Brak marek luksusowych jak Porsche, Jaguar czy Ferrari, które wybrały Spodek, trzeba było jakoś nadrobić, ale o tym później. Ja dylematu, którą wystawę wybrać nie miałem, bo do Hali mam przysłowiowy "rzut beretem", a że goniący termin oddania pracy dyplomowej nie pozwala na dłuższe wycieczki, wybór był oczywisty. Zapraszam do obejrzenia fotorelacji z targów!


Do imprez w Hali Ludowej mam sentyment, miejsce to ma swój specyficzny klimat, który przeważnie stanowi o ogólnym wrażeniu jakie pozostaje po opuszczeniu jej murów. Jedyną obawą są dość kameralne rozmiary Hali, jak na organizację eventów motoryzacyjnych, dodatkowo znajomy, który zwiedził targi pierwszego dnia podsumował je jednym słowem: bieda. Uczucia miałem więc mieszane, ale postanowiłem przekonać się na własnej skórze.
Organizatorzy dość zaradnie "rozszerzyli" obszar wystawowy, używając do tego placu przed Halą, wraz z Iglicą. Pierwszy plus dla organizatorów, kolejny to informator dołączany do biletu. A w informatorze wszystkie najpotrzebniejsze informacje, takie jak rozmieszczenie stoisk, program i opis atrakcji oraz plakat.

Na zaadaptowanym placu już zaczęły się ciekawostki. Przede wszystkim kilka samochodów, które można było wziąć na jady testowe.


Pojawił się klub Mercedes Benz z dość wiekowymi klasykami:

Były też inne, ciekawe samochody, jak Lexus ISF albo Maserati Granturismo...





Dla chętnych, Mondeo Klub Polska zapewniło hamownię, na której po promocyjnej cenie można było sprawdzić swój samochód:
Jak widać ograniczeń wiekowych nie było ;)


Dla miłośników błota i aut o prześwicie małego wiaduktu też znalazło się coś ciekawego.





Po odwiedzeniu "przedsionka", czas na przekroczenie bram Hali Stulecia i zapoznanie się z wnętrzem.


Zwiedzanie rozpocząłem tak, jak mam w zwyczaju, czyli od obejścia głównej hali, korytarzem dookoła. Zaraz po wejściu, przywitał mnie Fiat Monte Carlo i wystawa aut zabytkowych.







Kawałek za staruszkami, stacjonowały pojazdy młodsze, które były własnościami miłośników modyfikacji, czyli "pokaz" aut tuningowych.





To były wszystkie motoryzacyjne atrakcje z korytarza, więc nadszedł czas na wnętrze. Łącznik między korytarzem a halą wykorzystała firma Wszystko Dla Auta, prezentując swój asortyment i nie tylko.







Po wejściu i minięciu kilku stoisk z narzędziami, tudzież inną szkołą jazdy powitał mnie Lexus. Widać było, że organizatorzy chcieli użyć tej luksusowej Toyoty jako wabika na zwiedzających, stawiając ją w "honorowym miejscu" i oferując specjalną prezentację modelu GS polegającą na przykryciu go płachtą i późniejszym jej ściągnięciu. Przypominało to trochę zabawię w: "Gdzie jest Lexus? Tutaj!"





Idąc dalej, wspólne stoisko przygotował Land Rover i Lotus. Ci pierwsi zaprezentowali dwie odmiany kolorystyczne "Beckhamowozu" czyli Range Rovera Evoque, ci drudzy standardowo: Evora i Elise.







Grupa VAG jest chyba najbardziej liczną rodziną w motoświecie, siłą rzeczy zajęła dość dużo płyty Hali Stulecia. Był Volkswagen...




...Audi...


...Skoda...




i nawet Seat.

Oczywiście koncern VAG przywiózł ze sobą gadżety:



Europejską część motoryzacji dopełniły koncerny francuskie. Peugeot przyciągał sportowym RCZ oraz nowymi modelami z ósemką: 508 i 208.




Renault pokazało coś dla miłośników wiatru we włosach: Megane Cabrio, luksusu: Latitude i oszczędzania: Dacie Duster.





Citroen chwalił się modelami z serii DS: DS3, DS4 i DS5.



Goście z Korei, marka Hyundai, mocno promowali swoje inwestycje w piłkę nożną i sponsoring Euro 2012. Samochody to tylko dodatek ;)




Jak pisałem na początku, organizatorzy musieli wymyślić coś, co przyciągnie fanów motoryzacji bardziej niż Ferrari, Jaguar albo Porsche (chociaż w sumie jedno było, w akwarium przed wejściem). Postawili na tak zwany Lifestyle, czyli do końca nie wiadomo co. Bo były i kosmetyki dla facetów, i pań, biuro podróży, ciuchy, pokaz mody, tablety, modele RC, symulatory, konsole, ubezpieczenia, jachty, lasery, nordic walking, wyciskanie sztangi i rowery. Było dosłownie wszystko. Był nawet koks w postaci hardkorowej, czyli Robert Burneika, który z motoryzacją ma tyle wspólnego, że wie jak się do auta wsiada, dlatego odpuściłem spotkanie z nim i poszedłem oglądać GP Monako.

Ale byli też goście trochę bardziej, a nawet bardzo związani z motoświatem. Tomek Kuchar przechadzał się po halach, chętnie ze wszystkimi rozmawiał, rozdawał autografy i robił zdjęcia. I nie dał się namówić na "samochód" dla 14 i 16 latków, mimo usilnych starań i zapewnień o bezpieczeństwie, oferowany przez WDA.

Był też duet Hołowczyc - Obornicki, który promował swoją książkę "Piekło Dakaru".




Czy to dobrze, że obecnie każde miasto chce mieć swój Moto/Auto/Car Show? Z jednej strony tak, bo coś się dzieje, można obejrzeć nowinki, poznać ciekawych ludzi z benzyną w żyłach, posłuchać ich historii i wymienić doświadczenia. Z drugiej strony ważne jest to, żeby wystawcy nie traktowali tego jako "dni otwartych" marki poza salonem i skupili się na czymś więcej, niż tylko postawieniu samochodów i wciskaniu ulotek. A organizatorzy niech się bardziej skupiają na części Auto, Show niech będzie na drugim planie. Ciężko wygląda też sprawa "premier", ponieważ chyba wszystkie koncerny przeprowadzają je w Poznaniu, który obecnie jest największą tego typu imprezą w Polsce i nic nie wskazuje aby to miało się zmienić. Tak więc trzeba uruchomić kreatywność i zaproponować coś aby się wyróżnić. Strona lajfstajlowa, w którą udali się organizatorzy wrocławskiego AutoShow, wydaje mi się trochę nietrafiona. Albo organizujemy LifestyleShow z elementami motoryzacji, albo AutoShow. Obu jednocześnie się nie da, szczególnie na tak małej powierzchni. A jak chcemy upchać wszystko w kupie, to trzeba uważać, bo może nam ta kupa wyjść.

2 komentarze: