Header

11 sierpnia 2013

Nadmorska bulwarówka

Sezon wakacyjny powoli zbliża się do końca, jednak podobno czeka nas jeszcze kilka gorących dni. Niewątpliwą okazją na nadmorski lans będzie długi weekend 15-18 sierpnia, więc pakujcie manele i na Monciaka robić szał. Jak powszechnie wiadomo, do powolnego objazdu plażowych bulwarów najlepiej nadają się roadstery i kabriolety, dlatego spróbuję wybadać czy lepiej do tego celu nada się Jaguar F-Type V8 S, czy może Ferrari California.

Trzeba przyznać, że wygląd obu samochodów idealnie wpisuje się w obraz modnej, nadmorskiej miejscowości. Oba perfekcyjnie wyglądają na parkingu pod wejściem do najbardziej popularnego klubu. Fakt, że California gości na drogach już od 5 lat, a Jag jest dość świeży wcale nie rozstrzyga tego, które wygląda lepiej. Włoszka, jak większość Ferrari, wyszła z pod rysików projektantów studia Pininfariny, dzięki czemu prezentuje się fantastycznie. Długa maska, siedzenia cofnięte delikatnie w stronę tyłu i mocno zarysowana linia boczna, z charakterystycznym załamaniem rozpoczynającym się od wlotu powietrza, a kończącym się nakreśleniem tylnego nadkola. Całość tworzy bardzo spójny obraz, nawiązujący detalami do swojego protoplasty: Ferrari California 250 z 1957 roku. Mimo połowy dekady od premiery nadal wygląda świetnie. 

Design Anglika jest całkiem inny. Sylwetka wydaje się prężyć muskuły, rozdmuchane nadkola, oraz ogromny grill, wloty w zderzaku i ostro zarysowana krawędź tylnej klapy tylko to potwierdzają. Jednak ma w sobie też szczyptę elegancji, biorącej się z obłości boków i długaśnej maski. Wygląda trochę jak Daniel Craig w dobrze skrojonym garniturze. Dyrektor projektantów Jaguara, Ian Callum, powiedział, że tworzenie żadnego z wcześniejszych designów nie dało mu większej przyjemności, niż praca nad F-Type. Wygląd roadstera zachwycił także jury wybierające World Car of the Year, które przyznało mu zwycięski tytuł w kategorii Design w bieżącym roku.

Przyznaję, oba wyglądają świetnie, ale czy dadzą radę z gracją przetoczyć z jednego końca deptaka na drugi? Za napęd roadsterów posłużyły jednostki V8 o pojemności 4.3 litra, jednak ta w Jagu generuje o 35 koni i o kosmiczne 120 Nm więcej. Pomimo tego Ferrari wygra sprint z pod świateł, dzięki przyspieszeniu do setki lepszym aż o pół sekundy, zostawiając kierowcę F-Type’a okrytego hańbą i już do końca pobytu w swoim pięcio-gwiazdkowym hotelu będą mu towarzyszyć chichoty dziewczyn i uśmieszki pobłażania facetów. Jakby tego było mało, samochód z Modeny produkuje więcej dwutlenku węgla, dzięki czemu zapewni ciepłą i słoneczną pogodę, za co będzie wielbiony przez wczasowiczów. 

Jak brzmią obie V-ósemki podczas „przygazówki” pod klubem? Dziwna sprawa, żeby poświęcać cały akapit falom dźwiękowym tworzonym przez spaliny uciekające z wydechu, nie wspominając kompletnie o tym jak auta połykają kolejne kilometry i jak wgryzają się w asfalt w ciasnych nawrotach. Ale kto zwraca na to uwagę w takich lansowozach, które tak naprawdę będą się jedynie toczyć przyciągając wzrok ludzi w krótkich spodenkach i japonkach. Natomiast brzmienie konkretnego wydechu jest sprawą ważną, budującą prestiż i pożądanie każdej odwróconej głowy.

California brzmi tak:

Jest to dość charakterystyczne brzmienie dla Ferrari, brzmi trochę jak wściekła puma miotająca się w klatce. Na próżno szukać tu typowego bulgotu 8 cylindrów pracujących pod kątem 90 stopni.

F-Type brzmi tak:

Tu mamy do czynienia z wręcz apokaliptycznym dźwiękiem, typowym dla V8. Jest bulgot na wolnych obrotach i ogłuszający ryk pod czerwonym polem, powodujący gęsią skórkę na każdym zakamarku ciała.

Który samochód wybrałbym na wakacje w Riwierze Francuskiej? Muszę przyznać, że miałbym ciężki orzech do zgryzienia, zrobię więc klasyczne, punktowe porównanie. Jeśli chodzi o wygląd, zdecydowanie wygrywa Ferrari. Jestem wielkim fanem włoskiego designu, którego kwintesencja zawarta jest w liniach Californii, natomiast w Jagu kompletnie nie podobają mi się tylne lampy, które wyglądają jak małe, skośne oczy przykryte masywną, zrośniętą brwią. Włoszka, pomimo gorszych parametrów silnika jest też szybsza, co zapewnia jej kolejny punkt. Jednak Anglik w wersji V8 S ma brzmienie doskonałe, mógłbym go słuchać godzinami. W sumie wygląda na to, że Ferrari wygrywa, jednak chyba rozstrzygnąłbym to w ten sposób: jeśli jechałbym sam, wziąłbym Jaguara, właśnie ze względu na to powodujące dreszcze brzmienie wydechu. Jeśli jechałbym z kobietą bez mrugnięcia okiem wybrałbym Californię, ale nie ze względu na wymienione wcześniej plusy. Wziąłbym ją ze względu na tylną półkę, do której Ferrari oferuje pasujące, skórzane torby. Każdy wie, jak mikroskopijne bagażniki mają roadstery i jak bardzo kobiety lubią duże ilości ubrań.

18 komentarzy:

  1. W takim porównaniu chyba nie może być zwycięzców, tutaj decyduje tylko i wyłącznie 'drobnostka' typu "co mi bardziej pasuje to wezmę". Aczkolwiek Jaguar to odrobinę niższa liga niż California ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie to starałem się uchwycić w podsumowaniu, że takie detale jak dźwięk silnika albo skórzana torba zadecydują o decyzji.

      Dlaczego sądzisz, że Jag to niższa liga?

      Usuń
    2. Dla mnie Ferrari to były zawsze samochody niemalże mistyczne, troszkę inaczej na nie patrzę ;) Ale chodzi mi głównie o to, że Jaguar to jednak auto, które finansowo jest dostępniejsze niż Ferrari no i wolumen produkcji jest znacznie większy. Czyli wszystko sprawdza się do prestiżu. Aczkolwiek Jag podoba mi się bardzo.

      Usuń
  2. Jak się ma tyle kasy, że stać cię na takie drogie auto, to argumenty logiczne już nie przemawiają. Tak jak piszesz. Jednemu zawsze podobały się Ferrari, drugi robił w Anglii na zmywaku i teraz podobają mu się Jaguary;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Temu, który robił w Anglii na zmywaku raczej Jagi się nie podobają, bo prawdopodobnie jego szef miał Jaga ;)

      Usuń
  3. Jag kojarzy mi się z MX5. Po Monciaku nie wolno jeździć autem, ale jest pod nim sympatyczny tunel - idealny do takich strzałów z odcinki ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. MX5 ma ładniejszy tyłek, Jag ma taki kościsty.

      Usuń
  4. fajny blog! będe częściej tu zaglądać

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny ten blog i ciekawe treści

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawie napisane. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo interesujący wpis

    OdpowiedzUsuń