Header

24 lutego 2013

Pay per safety

No i Saleta wlał Gołocie, w walce dwóch bokserskich emerytów. Chociaż jak walka dziadków to ona nie wyglądała, bardziej jak fragment „Rocky’ego”. Obaj zainkasowali porządną ilość ciosów, Andrew pomylił kroki z „Tańca z Gwiazdami”, padł na glebę i po walce. Na koniec dostali po pucharku i wypchanej kopercie, do odbioru u pani Krysi w okienku. Wszystko to za pieniądze nazbierane z smsów po 40 złotych. A Vettelowi tytułu nikt nie sponsorował smsowo, bo nikt by na to nie poszedł. „Jeśli chcesz obejrzeć wyścig, wyślij sms o treści GUMA pod 9031 za jedyne 50 PLN z VAT”. Nie przejdzie.

18 lutego 2013

Zestaw kluczy pilnie poszukiwany!

Każdy Petrolhead, lub jak kto woli maniak motoryzacji, jest trochę jak kura – lubi pogrzebać przy samochodzie. Do tego, jak powszechnie wiadomo, potrzeba porządnego zestawu kluczy, nasadek, grzechotek, śrubokrętów i tym podobnego cudactwa. Sam w swoim garażu posiadam dość dużo różnego żelastwa tego typu, kompletowanego przez lata. Chociaż raczej dekompletowanego, ponieważ mam nadludzkie zdolności łamania kluczy, ukręcania grzechotek, a nasadki pękają na sam mój widok. Stąd wyniknęła potrzeba zakupu zestawu narzędzi w gustownej walizeczce, którym będę mógł rozkręcić cały samochód, urywając większość śrub i później skręcić go z powrotem, wymieniając pourywane śrubki na nowe. Ewentualnie wykorzystując te porozwalane, jeśli tylko opanuje umiejętności powtórnego ich scalania.

Przeglądając internety można znaleźć różne opinie: od takich, że do domowego użytku wystarczy najzwyklejszy zestaw chińczyków z plasteliny wygrzanej w piekarniku, przez chińczyki ze średniej półki w stylu Yato czy innego Stanleya, po głosy, że bez Bety lepiej nie podchodzić. Dlatego zwracam się z prośbą o pomoc do Was, drodzy Petrolheadzi (bo Szwagrów zarezerwował Blogo ;) ):
Jakich zestawów kluczy używacie, ewentualnie co byście polecili w budżecie do 400 PeeLeNów? Wiem, że taka kasa to żaden szał, ale więcej raczej nie wysupłam. Potrzebuję zestawu nasadek, grzechotek i jakiś płaskich, ze wszystkimi przedłużkami, końcówkami do świec, ogólnie takiego, żeby można było złożyć niebitego Passata z Niemiec, który granicę przekroczył w busie, pozapakowywany w kartony. Ewentualnie zacząć dorabiać jako pomoc drogowa, która robi auta na miejscu. Śrubokręty i bity mam, więc tego nie potrzebuje, płaskie w sumie też mam, ale tych to nigdy za wiele.

Pomożecie?

P.S. Nie, nie dozbieram jeszcze stówki albo dwóch.

16 lutego 2013

Smocze kule są bez sensu


Jak to jest, że faceci tak naprawdę nigdy nie dorastają? To pewnie sprawa hormonów, genów albo brakującego żebra, które ktoś, kiedyś nam bezczelnie podkradł. Przez to, że mentalnie zatrzymujemy się na poziomie ogólniaka (ewentualnie trochę później, ale nie za bardzo), uwielbiamy bawić się kolejką elektryczną, zdalnie sterowanym czymkolwiek, kochamy gadżety i kreskówki. Facet, który nie lubi kreskówek, niech pierwszy rzuci kamieniem. Problem jest taki, że te wszystkie wielbione przez nas rzeczy są kompletnie bez sensu i co gorsza odbija się to w motoryzacyjnych gustach.

11 lutego 2013

Nie łaź jak cielak

Na początku chciałbym zaznaczyć, że ta notka będzie niecodzienna i w pierwotnym zamyśle miała wyglądać trochę inaczej. Miało być w niej dużo drastycznych zdjęć, przedstawiających ofiary wypadków samochodowych, rodem z rotten.com. Zdjęć, które uświadamiają, że jesteśmy tylko skórzanym workiem, wypełnionym kośćmi, mięsem, krwią i innymi płynami. Jednak doszedłem do wniosku, że umieszczanie takich fotek może być kłopotliwe: trzeba pisać że zdjęcia są drastyczne, zamazywać walające się kawałki mózgu i pozostałości twarzy. Jednym słowem nic przyjemnego, więc zrezygnowałem z takiego hardkoru.

5 lutego 2013

Konkurs ramp - wyniki!

Uwaga, uwaga!
Trzecie wydanie polskiej edycji kwartalnika ramp, z limitowaną wersją okładki wygrywa:

Michał Nienartowicz.

Michał podesłał 3 bardzo fajne pomysły, które na pewno zrealizuję na blogu. Szczegółów nie zdradzam, ale będzie ciekawie.

Gratuluję!

3 lutego 2013

Wyścigi vs. rajdy

Od wydawców portali informacyjnych, takich jak Onet, Interia czy inny Pudelek, nie oczekuję choćby nuty fachowości. W końcu jeśli coś jest do wszystkiego, to jest do niczego. Niestety, na większości z nich istnieje dział motoryzacyjny, w którym pracują tylko przepisywacze notek prasowych, słabo znający się na moto świecie. Jeśli już dorzucają coś od siebie, przeważnie walą babole jakich mało, dlatego postanowiłem stworzyć tą notkę, w której postaram się wyjaśnić czym różnią się wyścigi od rajdów, że to nie to samo i nie, nie są to wyrazy bliskoznaczne.